Animacje ze Wschodu
- Kontra Poznań
- 5 mar 2019
- 3 minut(y) czytania
Animacja, czyli film animowany jest często błędnie identyfikowany z tylko jedną grupą wiekową, dziećmi. Błąd ten wynika, głównie z silnego utożsamiania filmu animowanego z bajkami, które emitowane były jako popularna „wieczorynka” dla dzieci przed snem. Także promocja największych hitów w multipleksach z zakresu filmu animowanego, skupia się na przyciągnięciu dzieci do sal kinowych. Należy zdać sobie sprawę z faktu, iż animacja cieszy się ogromnym powodzeniem wśród najmłodszych odbiorcach, nie przekreśla ambitnej treści dla starszego odbiorcy. Poważne treści nie kłócą się z animowaną formą. Co więcej, bez problemu można pejoratywne spoglądanie na anime, czyli animację japońską, która określana jest pogardliwie mianem „chińskich bajeczek”.
Zestawienie warto rozpocząć od mistrza japońskiej animacji, Hayao Miyazakiego. Jego filmy są jedyne w swoim rodzaju i trudno odnaleźć kogoś podobnego, przez co Japończyk zajmuje szczególne miejsce w sercach wielu miłośników anime. Zdecydowanie zasłużył na przydomek „japońskiego Disneya”. Jego film „Spirited Away: W krainie Bogów” zdobył na świecie 16 nagród, w tym Oscara za najlepszy film animowany pełnometrażowy oraz Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Niezwykle inteligenty film, który cieszy dzieci prostotą, a jednocześnie przemawia do dorosłych swoją niebanalnością. Jak to mówił Miyazaki: „To nie ja robię film. Film robi się sam, a ja nie mam innego wyboru, jak za nim podążać.”.

Film opowiada o dziewczynce imieniem Chihiro, która wraz z rodzicami przeprowadza się do nowego domu. Gubiąc drogę, odnajduję wejście w murze, które prowadzi do opustoszałego miasteczka. Znajdując zastawiony stół pełny jedzenia, rodzice dziewczynki postanawiają się w tym miejscu najeść, kiedy to Chihiro błąka się po okolicy. Tam odnajduje nieznanego chłopca, który każe jej opuścić miejsce. Niestety po powrocie okazuje się, że żarłoczność rodziców poskutkowała zamianą w świnie. Tajemnicze miejsce okazało się krainą duchów, i żeby odczarować rodziców, córka musi zyskać sympatię wiedźmy Yubaby.
Pierwsze skojarzenie, jakie można odnieść, to parafraza „Alicji w Krainie Czarów”. Świetne rysunki autorstwa Japończyka przepełnione są inwencją, w tworzeniu kolejnych bogów, którzy nie rządzą się prawidłami logiki. W ten sposób Miyazaki tworzy własny panteon bóstw, które w politeistycznej religii Japończyków ma swoje ukochane miejsce. Poza wspaniałą wyobraźnią, jaką doceniłby z pewnością Lewis Carroll, z filmu wybija się uniwersalny przekaz o miłości do rodziny, sile przyjaźni i potrzebie odnalezienia odwagi. Każdy, kto chciałby poprzez film animowany poznać japońską kulturę, która jest odmienna od europejskiej, powinien sięgnąć po ten film.

Drugim filmem przeze mnie wyselekcjonowanym jest klasyka gatunku cyberpunku. „Ghost in the Shell” (ang. Duch w skorupie) to wizja przyszłości, gdzie człowieczeństwo i istota bycia człowiekiem jest zakwestionowana. Co znaczy bycie człowiekiem? Co powoduje, że jesteśmy ludźmi? Pytają twórcy. Okraszony świetną muzyką, z charakterystycznym brzmieniem bębnów oraz żeńskim chórem, film obecnie ma już status kultowego. Jest jednym z prekursorów podgatunku science-fiction - cyberpunku. W 2017 roku pojawiła się nawet aktorska wersja animacji. Miasto wzorowane na metropolii Hong-Kongu demonstruje problematykę, jaka idzie wraz z rozwojem technologii. Wyobcowanie, brak poczucia jedności z drugim człowiekiem i poszukiwanie własnej tożsamości. Film demonstruje co spotka człowieka, jeżeli ten postawi postęp technologiczny nad wyższe wartości moralne.

Zestawienie zakończy jeden z najwspanialszych filmów antywojennych (nie tylko animowanych!), jaki kiedykolwiek powstał. „Grobowiec świetlików” to spojrzenie na wojnę oczami dziecka. Podczas drugiej wojny światowej, dwójka japońskich dzieci zostaje osierocona, przez co musi radzić sobie sama. Film zarówno oskarża dorosłych wzniecających wojny, jak i demonstruje milczące ofiary, które znoszą gehennę wojenną. Siła obrazu w czasach premiery była tak wielka, że film był wyświetlany wraz z innym anime („Mój sąsiad Totoro”, Miyazakiego), gdyż smutek i gorycz filmu mogła być zbyt depresyjna dla dzieci. Reżyser Isao Takahata krytykuje konserwatyzm Japończyków, którzy walczyli mimo kolejnych dotkliwych klęsk, pokazuje niemożność nawiązania relacji między jednym a drugim człowiekiem oraz przybliża, czym jest prawdziwa samotność w najtrudniejszych momentach ludzkiego życia. Ernest Rister, badacz i historyk animacji wskazał na duże podobieństwo filmu animowanego do słynnego filmu Spielberga - „Lista Schindlera”.
Konkludując na przykładzie trzech różnych gatunków: baśni, fantastyki naukowej oraz filmu wojennego pragnąłem potwierdzić słuszność tezy, iż nie tylko film fabularny, aktorski ma odpowiednią siłę oddziaływania na dorosłego człowieka. Oglądanie animacji nie jest infantylne, jeżeli wie się, po jaką animację sięgnąć. A warto sięgać po najlepszą.
Maciej Szymkowiak
Comments